Czy i jak banki mogą kontrolować zdalnych konsultantów w modelu outsourcingu?

Decydując się na outsourcing usług IT, szczególnie instytucje finansowe powinny dokładnie przeanalizować to zagadnienie. Dążąc do optymalizacji kosztów oraz zwiększenia wydajności IT muszą, bowiem pamiętać o bezpieczeństwie swojej infrastruktury informatycznej. Tym bardziej, że akurat w branży finansowej zaufanie klientów do instytucji gra kluczową rolę. Banki nie mogą sobie pozwalać na wycieki danych lub włamania. Potwierdza to dobitnie niedawny przypadek wykorzystania luki w systemie bankowości elektronicznej Plus Banku.

 REKLAMA 
 ERP-VIEW.PL- STREAMSOFT 



Z dala od outsourcingu?

Nie oznacza to oczywiście, że instytucje finansowe powinny omijać outsourcing szerokim łukiem. Aż 44 proc. firm na świecie zleca już prace informatyczne zewnętrznym podmiotom. W Polsce, po zdalnych konsultantów IT sięga lub planuje to zrobić w perspektywie 3 najbliższych lat, ponad 30 proc. przedsiębiorstw. Wśród nich znajdują się również banki. Wynika to bezpośrednio z możliwości optymalizacji wydatków na infrastrukturę informatyczną instytucji, dostępu do najnowocześniejszych technologii oraz najwyższej klasy specjalistów IT, bez konieczności czynienia długoterminowych inwestycji. Korzyści outsourcingu są oczywiste. Banki powinny, więc korzystać z niego odważnie, ale z głową – bezpieczeństwo informacyjne sytuując wysoko na liście priorytetów.
Zlecając zadanie zdalnemu konsultantowi, instytucja zamawiająca usługę, przyznaje mu, bowiem uprawnienia otwierające dostęp do wewnętrznego systemu informatycznego w zakresie niezbędnym do wykonania pracy. Póki jednak zamawiający nie dysponuje narzędziami weryfikującymi jego pracę, musi wierzyć, że zleceniobiorca ma dobre intencje i wykona zadanie w sposób należyty. – powiedział Paweł Dawidek, dyrektor ds. technicznych WHEEL Systems - Niekiedy jednak zdalni konsultanci nadużywają zaufania zleceniodawców, wykorzystując otrzymane uprawnienia w celu ukrycia popełnionych błędów, instalowania złośliwego oprogramowania, wyrządzania innych szkód lub umyślnego wyprowadzania danych dotyczących klientów lub stanowiących o przewadze konkurencyjnej danej instytucji.
Z pierwszych stron gazet

Zagrożenie jest realne. Szereg największych wycieków danych w 2014 roku było właśnie wynikiem nieumiejętnego zarządzania delegowaniem usług IT i nadużyć w pracy zdalnych konsultantów. Przykładowo, właśnie tą drogą na światło dnia wyszły dane ponad połowy mieszkańców Korei Południowej. Wykradł je, a następnie sprzedał firmie zajmującej się tele-marketingiem szeregowy pracownik banku, dysponujący dostępem do wewnętrznych systemów biura kredytowego.

Nieco później cyberprzestępcy zaatakowali też jeden z największych amerykańskich banków, wykradając dane prawie 65 proc. wszystkich zarejestrowanych w USA gospodarstw domowych. Dochodzenie wykazało, że przestępcy podszywali się pod zdalnych konsultantów. Niestety, prawdopodobnie ze względu na pokaźną liczbę toczących się jednocześnie zdalnych prac, bank zauważył włamanie dopiero trzy miesiące po incydencie. Za późno, by skutecznie zareagować.

Odzyskać kontrolę nad własnym IT

Nie należy jednak przekreślać korzyści outsourcingu tylko dlatego, że niesie ze sobą także poważne zagrożenie bezpieczeństwa informacji. Istnieją, bowiem narzędzia, które pomagają niwelować to ryzyko. Odpowiedzią na zagrożenie są inteligentne systemy, pozwalające na monitorowanie zdalnych sesji administracyjnych, czyli aktywności na serwerach instytucji, przejawianej przez osoby z uprawnieniami.

Niektóre, tak jak Fudo 2.0, nie wymagają nawet instalowania dodatkowego oprogramowania na urządzeniach pracowników czy chronionych systemach. Mimo to, umożliwiają rejestrację wideo i bieżący lub późniejszy audyt zdalnych sesji administracyjnych, porównywalny wyłącznie z posiadaniem stałego podglądu monitora zdalnego użytkownika. Pozwala to w prosty sposób ustalić, kto i kiedy pobrał dany plik czy skasował jakiś dokument lub korespondencję. Co więcej, w przypadku włamania skuteczny system monitorowania sesji zdalnych pozwala znacznie uprościć postępowanie i ograniczyć koszty. Zapisywane nagrania z powodzeniem mogą natomiast służyć, jako dowód w sądzie. Dzięki prowadzonej w czasie rzeczywistym rejestracji i analizie pracy, można też szybko reagować na podejrzane działania, których przyczyną może być, np. aktywność zewnętrznych konsultantów lub złośliwe oprogramowanie, działające na słabo zabezpieczonych komputerach pracowników.
Zagrożenia związane z delegowaniem prac IT nie powinny, przysłonić instytucjom finansowym zalet outsourcingu. Aby jednak nie żałować decyzji i nie stać się polską egzemplifikacją opłakanych skutków delegowania zadań IT na zewnątrz organizacji, warto dobrze przygotować się do tego kroku – powiedział Paweł Dawidek, dyrektor ds. technicznych WHEEL Systems – Tym bardziej, że zarówno wspomniany przypadek JP Chase, czy KCB to tylko czubek medialnej góry lodowej. Nadużycia – zarówno te błahe jak i poważne – wydarzają się, bowiem codziennie, wszędzie tam, gdzie udostępnia się zdalny kanał do wewnętrznej infrastruktury firmy lub instytucji.
Źródło: WHEEL Systems

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:


Back to top