Firma w wersji smart

WNPPrzymiotnik "inteligentny" robi karierę w świecie rządzonym przez informację, wiedzę i technologię. Czym miałoby się charakteryzować inteligentne przedsiębiorstwo?
 REKLAMA 
 ERP-VIEW.PL- STREAMSOFT 
Oczywiście firma będzie tak inteligentna, jak inteligentni są zarządzający nią ludzie. Nie da się jednak w dzisiejszych czasach prowadzić sprawnej działalności biznesowej, choćby na niewielką skalę, bez zaangażowania narzędzi informatycznych.

Sztuczna inteligencja towarzyszy nam na każdym kroku w życiu codziennym - podobnie w firmie. Informatyka to kolejna oczywistość, pomaga nam zarządzać informacjami.

Dla spółki działającej w otoczeniu konkurencyjnym może to przynieść efekt nie do przecenienia. Najlepiej przemawiają za tym doświadczenia firm, które dopiero wdrożyły świadomą politykę zarządzania informacją poprzez narzędzia IT. Jedną z nich jest Ruch.
Kiedy zaczynałem tutaj pracę, sytuacja była na tyle zła, że na wagę złota była niemal każda informacja na temat działalności firmy, jaką mogliśmy uzyskać. Dziś zastanawiam się czasami, czy nie mam tych informacji zbyt dużo... - mówi Paweł Szymański, od niedawna prezes, a wcześniej wiceprezes ds. finansowych Ruchu.
Głowa od przybytku

Zalew informacji stawia spółkę w obliczu kolejnego wyzwania, jakim jest umiejętne zarządzanie taką liczbą danych, aby można było je skutecznie przełożyć na działania operacyjne.
Mimo wszystko jednak lepiej się czuję, mając tak dużo informacji, niż nie mając ich wcale - podsumowuje prezes Ruchu.
Informacje o funkcjonowaniu spółki to jedno, drugie to gromadzenie i zarządzanie informacjami z jej otoczenia.
Na dzisiejszym rynku konkurencja jest tak duża, że znaczenie tego, kto pierwszy dotrze do jakiejś informacji i będzie w stanie ją wykorzystać, jest nie do przecenienia - mówi Piotr Kańtoch, prezes Grupy Powen-Wafapomp.
Samo zdobycie tych informacji w dobie internetu nie stanowi problemu.

Wyzwaniem jest jednak zazwyczaj to, by informacja odpowiednio szybko dotarła do właściwej osoby w strukturze firmy i przełożyła się na konkretne decyzje. Niestety, proces ten często, zwłaszcza w większych firmach, kuleje.
Gdy podejmujemy jakąś decyzję podczas posiedzenia zarządu, wydaje się nam, że będzie ona natychmiast zrealizowana. Nic bardziej błędnego - zanim machina biurokratyczna takiej spółki przełoży ją na konkretne wytyczne, mijają dni, a nawet tygodnie - przyznaje Kańtoch.
Mówiąc o IT, trzeba także dotknąć innej kwestii związanej z wykorzystywaniem tych narzędzi w biznesie.

Chodzi o to, by informatyka nie stała się dla firmy celem samym w sobie, a inwestowanie w nowoczesne narzędzia nie przesłoniło właściwego celu, jakim jest optymalizacja działalności przedsiębiorstwa. Na szczęście zarządzający biznesem mają tego świadomość.

Z naszego punktu widzenia IT to młotek, który może być wykorzystany w ten lub inny sposób i dopiero wówczas przynosi on spółce realną korzyść - uważa Lech Barszczewski, dyrektor IT w firmie Polimex-Mostostal. Jego zdaniem, system informatyczny ma umożliwiać spółce efektywne zarządzanie i dlatego wdrażająca go firma musi mieć jasną wizję tego, do czego będzie on potrzebny.
Nadciąga chmura

Równie istotne jest to, żeby wdrażany system był na tyle elastyczny, by można było go w późniejszym czasie rozbudowywać o nowe funkcjonalności i w ten sposób dopasowywać do wymogów rynku.
Biznes, tak samo jak każdy inny obszar życia, nieustannie przyspiesza.
Rozwiązania robione na wczoraj jutro są już przestarzałe. Dlatego tak ważna jest możliwość płynnego dostosowywania systemów informatycznych do potrzeb spółki. Pozwala to znacząco obniżyć koszty działalności - podkreśla Stefan Życzkowski, prezes spółki Astor.

Na tle powyższych stwierdzeń nie powinno więc dziwić, że w praktyce biznesowej większości firm inwestowanie w IT nie różni się niczym od inwestowania w inne obszary działalności spółki.
O środki na inwestycje musimy rywalizować z innymi działami spółki na równych zasadach.
W praktyce wygląda to tak, że ten dział w spółce, który szybciej będzie w stanie zapewnić zwrot z zainwestowanych środków, wygrywa - przyznaje Adam Wiercioch, menedżer ds. projektów informatycznych w Dalkia Polska. Oznacza to również, że w praktyce kontrola nad działem IT w spółce należy do dyrektora finansowego, który dysponuje środkami na inwestycje, rzadziej podlega on bezpośrednio prezesowi, ale i tak o finansowaniu decyduje CFO firmy.

Nieustanny postęp w obszarze IT sprawia również, że dotychczasowe narzędzia przestają być wystarczające do realizacji stawianych przed nimi zadań. Zdarza się również, że już istniejące rozwiązania można wykorzystać w nowy sposób.

Największą nowinką ostatnich lat, a także, zdaniem ekspertów, najbardziej perspektywicznym narzędziem, jest tzw. chmura obliczeniowa. Stawia ona zarządzających spółką w obliczu nowych możliwości, przede wszystkim w zakresie obniżania kosztów infrastruktury informatycznej, bez których żadna firma nie mogłaby sprawnie funkcjonować. Sama idea, podobna w zamyśle do outsourcingu usług informatycznych, idzie jednak o krok dalej, pozwalając na centralizację tych usług na znacznie większą skalę. Zdaniem Stefana Życzkowskiego, jest to jednak wciąż melodia przyszłości - póki co rozwiązanie to jest zbyt drogie do wdrożenia w większości polskich firm.

Jednak spółki powoli starają się wdrażać elementy tego rozwiązania do swoich działów IT.
Od pewnego czasu, w zasadzie od kiedy zaczęliśmy tworzyć grupę kapitałową, wdrażamy pojedyncze rozwiązania, które de facto już przekształcają się powoli w cloud computing - twierdzi Andrzej Skolmowski, wiceprezes Zakładów Azotowych w Tarnowie- -Mościcach.
Nie jest to rzecz jasna "chmura" w pełnym tego terminu rozumieniu - infrastruktura informatyczna pozostaje bowiem cały czas w wewnętrznej strukturze firmy.

Cloud computing stwarza jednak bardzo poważne zagrożenia. Tak daleko posunięta centralizacja usług IT sprawia, że w przypadku awarii lub celowego ataku zagrożone mogą być dane nie tylko pojedynczej spółki. Między innymi kwestie bezpieczeństwa sprawiają, że duża część przedsiębiorstw wciąż niechętnie spogląda na to rozwiązanie.

Biznes na fejsie?

Coraz częściej firmy starają się wykorzystywać w swojej działalności nawet tak pozornie mało biznesowe narzędzia, jakimi są portale społecznościowe.

Zdaniem Jacka Purzyckiego, dyrektora biura rozwoju systemów informatycznych w PGNiG SA, znaczenie biznesowe mediów społecznościowych wzrośnie. Podpiera to przykładem związanym bezpośrednio z funkcjonowaniem swojej firmy, która z roli monopolisty rynkowego będzie się musiała przestawić na funkcjonowanie na zasadach konkurencyjnych.
Obecnie to klient jest zainteresowany naszą ofertą - nie ma bowiem alternatywy. Za chwilę będziemy jednak musieli funkcjonować w sytuacji rynku konkurencyjnego i wówczas to my będziemy zmuszeni wychodzić do klienta. Już teraz planujemy jednak wykorzystanie do tego celu właśnie portali społecznościowych - przyznał Purzycki.
Są one także dobrym sposobem zbierania opinii na temat oferty świadczonej przez spółkę i jej wizerunku wśród potencjalnych klientów.

Coraz częściej wykorzystuje się je także do komunikacji między pracownikami firmy. Doświadczenia pokazują, że w tej roli sprawdzają się one lepiej od dedykowanych rozwiązań wewnętrznych w ramach spółki.

Nowe technologie diametralnie zmieniają procesy biznesowe. Ilość informacji i wielość źródeł, z których non stop firma może czerpać nowe dane, rodzi ogromne wyzwania.

Jak zagospodarować taką masę danych? Przetwarzać wszystko czy selekcjonować? Jak to robić, by zagregować rzeczy najużyteczniejsze?

Na te pytania muszą znaleźć odpowiedź menedżerowie, którym w sukurs przychodzą producenci oprogramowania - razem mają ogarnąć ten informacyjny chaos.

Tempo rozwoju sektora IT, zwłaszcza w obszarze skierowanym do przedsiębiorstw, jest tak duże, że przewidywanie tego, z czym będziemy mieli do czynienia nawet za rok czy dwa, staje się problemem. Wszechobecne dziś programy CRM czy ERP jeszcze dekadę temu nie były wcale powszechne. Za kilka lat takim standardem może się stać choćby cloud computing.

Źródło: www.wnp.pl

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:


Back to top